Czy malowanie mebli z okleiny jest trudne? Do mojej pracowni trafia sporo sieciówkowych mebli z płyty, które według niektórych nie nadają się do malowania.
Mówię np. o meblach z IKEA czy JYSK. Większość z tych mebli stoi w polskich domach. Czasem straszy domowników i aż prosi się o metamorfozę i bardziej wystawne życie. Jakiś czas temu miałam szansę dać drugie życie pewnej zwyczajnej toaletce i właśnie na jej przykładzie udowodnię Wam, że takie meble można malować i podpowiem, jak to robić, aby przetrwały dłużej niż jeden sezon.
Malowania mebli z okleiny – 5 PRZYKAZAŃ
Oczywiście nasuwa się Wam pewnie od razu kilka wątpliwości – to przecież mebel z płyty, a więc:
– czy farba będzie się trzymać?
– czy nie zedrę jej paznokciem po pomalowaniu?
– jak długo mebel przetrwa w nowej szacie?
Otóż pragnę rozwiać Wasze obawy – zachowując tych kilka żelaznych zasad, unikniemy problemów, a mebel będzie żył z nami długo i szczęśliwie. Oto one:
1. Zmatowienie powierzchni.
Nie mówię tu o szlifowaniu szlifierką do żywej płyty, a o lekkim ręcznym zmatowieniu papierem ściernym o gradacji 180-220.
2. Odtłuszczenie benzyną ekstrakcyjną.
Po zmatowieniu, przetrzyj mebel benzyną i odczekaj kilkanaście minut, aż całkowicie odparuje, zanim zaczniesz malować.
3. Położenie podkładu zwiększającego przyczepność.
Na meblu pokrytym okleiną trzeba zwiększyć przyczepność powierzchni. Koniecznie! Inaczej pędzel będzie się ślizgał.
Jak to zrobić? Wyobraźcie sobie, że na rynku istnieje gotowy podkład na malowanie takich “trudnych” powierzchni.
Fusion Ultra Grip – bo o tym produkcie mowa, zwiększa przyczepność na powierzchniach typu laminat, lakier, wysoki połysk, szkło czy plastik. Ma mleczny kolor, łatwo się rozprowadza, a po pomalowaniu nim powierzchnia staje się lekko chropowata. O to właśnie chodzi, bo dzięki temu preparat lepiej przylega do mebla, a i sama farba lepiej się go trzyma. Po całkowitym wyschnięciu warto przeszlifować powierzchnię drobniuteńkim papierem ściernym dla uzyskania większej gładkości (ale bardzo delikatnie papierem np. 320-500) i gotowe! Na takim podłożu pędzel nie ślizga się po meblu, jak łyżwiarz na lodowisku. Ci, którzy malowali meble z płyty, wiedzą pewnie o czym mówię.
Oczywiście można zastosować do pomalowania mebla farbę tego samego producenta, czyli Fusion (ja użyłam tutaj farby metalicznej Fusion), ale można wybrać też dowolną farbę akrylową np. Newcolours.
4. Malowanie wybraną farbą.
Właściwie nie ma większego znaczenia rodzaj farby. Możecie malować farbą kredową, akrylową, mineralną czy mineralno-kredową. Ja zwykle preferuję akrylowe. Możecie wybrać dowolną, bo najistotniejszy jest kolejny krok, jakim jest zabezpieczenie mebla.
5. Zabezpieczenie mebla.
Do swoich metamorfoz stosuję zwykle dwa rodzaje zabezpieczeń – lakier wodny lub wosk. Zarówno jeden, jak i drugi potrzebuje kilku (2-4) warstw, w odpowiednich odstępach czasu (zalecanych przez producenta) i ok. 3-6 tyg. na utwardzenie się, aby osiągnąć swoje pełne właściwości. Po tym czasie uznaję, że mebel jest zabezpieczony i farba nie powinna odpryskiwać. Wyjątek stanowią uszkodzenia mechaniczne, które nigdy nie podlegają gwarancji. Umówmy się, jeśli ktoś zacznie rysować powierzchnię kluczem lub stłucze szklany wazon na blacie to efekty tego mogą być już widoczne na malowanej powierzchni.
Oczywiście wybór rodzaju zabezpieczenia zależy od kilku czynników, głównie od sposobu użytkowania mebla. Dokładnie omawiam to w moim kursie online o odnawianiu mebli od podstaw. Lakier wodny akrylowy nie należy do najmocniejszych, powiedziałabym raczej, że jest jednym z najdelikatniejszych lakierów, ale na potrzeby zabezpieczania np. komód, czy innych mebli mało eksploatowanych, w zupełności wystarczy.
Po coś mocniejszego (np. lakier parkietowy – wodny poliuretan) sięgam np. w przypadku blatów bardziej użytkowych mebli np. stołów.
Zachęcam Was do eksperymentowania z Waszymi starymi meblami z okleiną – sprawdźcie, czy to co napisałam rzeczywiście działa.
Podzielcie się efektami.
Poniżej wrzucam fotkę toaletki po metamorfozie.
Więcej metamorfoz obejrzycie na moim profilu @hokuspokushome na Instagramie i Facebooku, gdzie na bieżąco relacjonuję proces powstawania kolejnych metamorfoz i efekty końcowe.
Zapraszam!